Tam, gdzie w 20-leciu przebiegała granica polsko-niemiecka, do dziś można poszukać pozostałości po tym czasie – np. cmentarzy, na których zostali pochowani Niemcy. Kto o nich dziś pamięta i dlaczego dba o ich groby?
Kaszubsko-niemiecki rodowód
Czarnoszyce to dawna wieś kaszubska (kasz. Czôrnoszëcé) położona w powiecie człuchowskim na południu województwa pomorskiego. Miejscowość ta obecnie jest siedzibą sołectwa, w którego skład wchodzą również Czarnoszki. Jeszcze przed II wojną światową w tej wsi mieszkało 300 osób – były to głównie niemieckie rodziny, jakie zostały tu osiedlone między 1920 a 1924 rokiem w związku z utworzeniem państwa polskiego, którego granica przebiegała niedaleko. Mimo to Bergelau, bo tak brzmiała niemieckojęzyczna nazwa Czarnoszyc, były własnością polskiego szlachcica. Większość drewnianych domów spłonęła w wyniku ostrzał Chojnic w ostatnim roku II wojny światowej.
Szlakiem niedźwiedzia
Główna ulica w dolince i kilka domów z każdej strony – tak wyglądają dzisiejsze Czarnoczyce. Nadal są widoczne pozostałości po dawnym dworze. Obecnie przez miejscowość przebiega szlak turystyczny „Niedźwiedzia”, który zatacza okręg przez prawie 40 km z Człuchowa przez Charzykowy. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa słupskiego. Liczba mieszkańców wynosi 97 osób. Czarnoszyce podlegają pod parafię rzymsko-katolicką p.w. Św. Trójcy w oddalonej o 2 km Polnicy.
Mały, zadbany cmentarzyk
Mały i stary niemiecki cmentarz z grobami usytuowany jest po prawej stronie przy wjeździe do Czarnoszyc na trasie Chojnice-Polnica na niewielkim wzniesieniu, które częściowo jest ogrodzone. Najbliższe zabudowania, budynek po dawnej szkole, znajdują się po przeciwnej stronie kamienistej ulicy. Teren nekropoli jest zalesiony, a w ostatnich latach zadbano o niektóre nagrobki – złożono płyty, wycięto krzaki, regularnie kosi się trawę. Jest to działalność tutejszej ludności oraz potomków osób pochowanych na czarnoszyckim cmentarzu. Droga na nekropolię prowadzi schodami przez wydeptane nieregularne ścieżki między krzewami i drzewami.
Brak tablic i fotografii
Większość zachowanych nagrobków, których naliczyłam się 25, znajduje się w centralnej części cmentarza. Oddzielona została kwatera na miejsca spoczynku dzieci. Niewielką ilość pomników usytuowano na obrzeżach nekropolii. Wszystkie nagrobki skierowane są w stronę zachodnią. Zachowały się tylko 4 płyty, z których można wyczytać, kto i kiedy został w tym miejscu pochowany. Najstarszy zachowany pomnik, datowany na 8 XII1930 r., należy do Jakoba Delnrue. Natomiast na najmłodszym widnieje data 1 IX 1939 r. – należy on do Karla Lange. Na środku cmentarza stoi krzyż. Wiele nagrobków jest zniszczonych, rozpadających się, po których już nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, kto został w nich pochowany. Po niektórych zostały same krzyże bądź skrzynie pomnikowe. W wielu miejscach widać miejsca po fotografii na płytach, jednak zdjęć brakuje. Zachowane płyty zostały wykonane kunsztownie, o czym świadczy choćby neogotycka czcionka, wszystkie w języku niemieckim. Wszystkie zachowane groby są jednoosobowe, brak grobowców.
Opisy zachowanych nagrobków
I.
Hier ruht in Gott (pol. Tu spoczywa w pokoju / Tu leży)
JAKOB DELARUE
* 22.05.1909 † 8.12.1930
R. i. p. (łac. Requiescat in pace, pol. Niech spoczywa w pokoju)
Opis: Grób mężczyzny Jakoba Delarue, urodzonego 22 maja 1909 r., zmarł 8 grudnia 1930 r. Na kamiennym pomniku marmurowa płyta, na której jest krzyż oraz w górnej części miejsce po zdjęciu – fotografii brak. Skrzynia nagrobna wypełniona ziemią, w której posadzono żywe kwiaty. Położenie – zachodnia część cmentarza, blisko wejścia.
II.
Hier ruht in Gott
unser liebe Mutter
Szwiegermutter
PAULINE HINZ
GEB. HINZ
* 12.01.1857 † 15.04.1935
Ruhe sanft! (Spoczywaj w pokoju!)
Opis: Grób kobiety Pauline Hinz, z domu Hinz, urodzonej 12 stycznia 1857 r., zmarła 15 kwietnia 1935 r. Na kamiennym pomniku płyta z czarnego marmuru, w większości zachowana. U góry wyrzeźbiona palma. Skrzynia nagrobna wypełniona ziemią, w której posadzono żywe kwiaty. Położenie – centralna część cmentarza.
III.
Hier ruht in Gott
PAUL ROSENKRANZ
* 12.02.1915 † 10.03.1939
R. i. p.
Opis: Grób mężczyzny Paula Rosenkranza, urodzonego 12 lutego 1915 r., zmarł 10 marca 1939 r. Na kamiennym pomniku płyta z czarnego marmuru, zachowana w całości. U góry miejsce po krzyżu, który się nie zachował. Na dole miejsce na zdjęcie – fotografii brak. Skrzynia nagrobna wypełniona ziemią, w której posadzono żywe kwiaty. Położenie – zachodnia część cmentarza, blisko wejścia.
IV.
Hier ruht in Gott
mein lieber Mann, unser guter Vater
u. Bruder
KARL LANGE
* 24.07.1909 † gefallen 01.09.1939
Bitte um ein Ave Maria!
Opis: Grób mężczyzny Karla Lange, urodzonego 24 lipca 1909 r., zmarł 1 września 1939 r. – pierwszego dnia II wojny światowej. Nie wiadomo, czy w okolicznościach zbrojnych. Na kamiennym pomniku płyta z czarnego marmuru. U góry miejsce na zdjęcie – fotografii brak. Poniżej – mały krzyż równoramienny, po lewej krzyż rzeźbiony. Na dole skrzynia nagrobna wypełniona ziemią, w której posadzono żywe kwiaty. Położenie – zachodnia część cmentarza, blisko wejścia.
Kogo dziś obchodzą poniemieckie nekropolie? Po co o nie dbać?
„Cmentarz poniemiecki”?, „czcionka neogotycka”?
Tyle czasu spędzonego na cmentarzach ewangelickich i odczytywaniu fraktury…
Cmentarz poniemiecki, ale nikt nie powiedział, że są na nim pochowani ewangelicy. A co do czcionki – ostrożności nigdy za wiele: fraktura czy szwabacha albo tekstura – nie jestem w tym ekspertem.
Jeśli chodzi o Karla Lange, to użycie zwrotu „gefallen” (poległ) i Krzyża Żelaznego na nagrobku pozwala wnioskować, iż stał się on ofiarą działań wojennych.
Jak napisałam, zmarł pierwszego dnia wojny, więc niewykluczone.
Czarnoszyce przed rozbiorami należały do Korony. Zamieszkiwane były w większości przez ludność polską czyt. kaszubską. Legendy głoszą, że sołtys Czarnoszyc za swoje przywiązanie do Rzeczypospolitej zwany „Królem Polski” w Czarnoszycach, został wraz z grupą miejscowych chłopów w bestialski sposób zamordowany przez niemieckiego administratora tej małej polskiej miejscowości. Czarnoszyce po I Wojnie Światowej nie miały szczęścia wrócić w granice II RP.
A można gdzieś o tej legendzie poczytać?
Przekaz ustny to raz. Dwa, poszperaj w Muzeum Człuchowskim i Chojnickim. Jest to na tyle intrygująca sprawa z punktu widzenia historycznego, że z pewnością jest warta akapitu o prawdziwych, choć niemych bohaterach tej ziemi. Lata brutalnej germanizacji tych ziem, odbiły piętno na tych terenach, ale do końca nie zabiły ducha „Króla Polski” z Czarnoszyc i jego przekazu dla przyszłych pokoleń. Pisząc o nagrobkach w danej miejscowości, pomija się często szerszy kontekst historyczny, bez którego można być posądzonym o relatywizm i działanie na szkodę prawdy historycznej.
Miałam rodzinę w Czarnoszycach, muszę się jej zapytać o to, może coś słyszeli. W chojnickim muzeum szperałam, ale muszę zajrzeć do człuchowskiego.
Trochę ułatwię zadanie. Ponoć akcja zamordowania „Króla Polski” wraz z chłopami miała miejsce zaraz po wkroczeniu armii Fryderyka Wilhelma II (1744-1797) i była aktem zemsty za lojalność mieszkańców Czarnoszyc w stosunku do konającej już Rzeczypospolitej. Możesz szukać w księgach parafialnych w Polnicy (mogą być uszczuplone pożarem plebani jaki miał miejsce całkiem niedawno), archiwum diecezjalnym w Pelplinie. Jednak podejrzewam, że najwięcej materiałów będą miały Chojnice. Powodzenia.
Poszukam materiałów w monografii Polnicy, którą współtworzył mój kuzyn. Jak tylko będzie mi dane pojechać do Pelplina, to na pewno sprawdzę i Czarnoszyce. I na pewno wynik mojego dochodzenia przedstawię na blogu ;)
mozliwe ze czesc akt bedzie w diecezji koszalinsko kolobrzeskiej bo tam podlegaly czarnoszyce przed 2 wojna swiatowa , widzialem ten cmentarz w Czarnoszycach . Mozliwe ze czesc ludnosci pozostala po wojnie na miejscu i zyja ich potomkowie
Bądź dobrodziejką i po linii kuzynowskiej udziel rąbka tej monografii Polnicy w internecie. Proszę! Please… Czemu nie? Homo homini Brother est.